Rozmowa o zmierzchu
***
nie zostawiaj mnie tu samej wiosną
zobacz ile dmuchawców na łące
nie wiem czy tam także takie rosną
a skoszone siano tak pachnące
i nie zostaw mnie latem gorącym
chociaż szybko tak płowieją trawy
tu na niebie wciąż świeci nam słońce
nieskończone jeszcze nasze sprawy
nie zostawiaj mnie samej jesienią
z babim latem ani w listopadzie
tu sumaki chcą płonąć czerwienią
choć na czołach dziwny cień się kładzie
i nie odchodź ode mnie zimą
nim śnieg biały ziemię wokół przykryje
dłonie twoje w swoich przytrzymam
ty obejmij mnie mocno za szyję
***
nie oczekuj ode mnie zbyt wiele
dziś lub jutro ruszę bez kompasu
ku tej bramie co nasz świat rozdziela
krok za krokiem pójdę skrajem lasu
kiedy pójdziesz za mną swoją drogą
będę czekał za tym światłem w tunelu
będę czekał za tym światłem w tunelu
tam prócz nas nie będzie nikogo
znowu razem będziemy - u celu
Napisałam ten wiersz dwa lub trzy lata temu. Nie pokazywałam go Tadeuszowi.
znowu razem będziemy - u celu
Napisałam ten wiersz dwa lub trzy lata temu. Nie pokazywałam go Tadeuszowi.