TYLKO TYLE

sobota, 14 kwietnia 2012

NAJPIERW - ROZPOZNAĆ WROGA

Wczoraj był piątek, trzynasty kwietnia i nawet temperatura miała trzynaście stopni Celsjusza. Nie, żebym była przesądna, ale dzień był byle jaki. Dopiero wieczorem trochę się zmobilizowałam. Właśnie… Z tą mobilizacją u mnie coraz gorzej. Pewnie powinnam się zainteresować problemem prokrastynacji.
To
nieprzyjemne i kłopotliwe zjawisko z dziedziny psychologii niedawno zostało uznane za specyficzne zaburzenie psychiczne. Hmm… Prokrastynatorzy mają ogromne problemy z zabraniem się do pracy. Coś podobnego i mnie dolega. Bardzo często uważani są po prostu za leni – sama też tak o sobie myślę.
Objaw pojawia się najczęściej w wieku szkolnym, u uczniów zdolnych i nie mających problemów z nauką. Paradoksem jest, że większość osób cierpiących na tę przypadłość to perfekcjoniści. Prokrastynator, przed którym postawiono zadanie wymagające większego wysiłku traci wiarę w siebie i motywację – zaczyna odczuwać niepokój – nie dopuszcza do siebie myśli o popełnieniu błędu, co w efekcie zupełnie go paraliżuje. Dawno już nie jestem w wieku szkolnym, ale tak właśnie ze mną było. I nadal jest.
Tak, odwlekam czynności, które powinnam wykonać, na rzecz zajęć łatwych i przyjemnych. Zamiast sprzątać mieszkanie, biorę książkę do ręki albo siadam przed komputerem i już mnie nie ma.
A dziś sobota.
Może jednak zrobię pranie…