Drugi dzień wczesnego wstawania. Może się przyzwyczaję? Nie wiem. Ale zadania przewidziane na dzisiaj zostały wykonane. Na wizytę do przychodni oczywiście taksówką, niezawodnej pani Lucynki. Muszę kiedyś o niej napisać, to fenomen. Ma siedemdziesiąt kilka lat, a jeździ jak „młody bóg”. Talent w genach.
Z jej pomocy korzystam często, jeśli mam gdzieś Tadeusza zawieźć. Czasem z tych naszych Ługów jeździliśmy do miasta autobusem, teraz to już niemożliwe. Tadeusz nie daje rady, mimo że stara się być dzielny.
Decyzja o „nowej” lekarce - ze wszech miar słuszna. Pani doktor okazała się osobą młodą, sympatyczną, jednocześnie uważną i wnikliwą. Będziemy się jej trzymać. Stanu Tadeusza nie zmieniła, tego nie zrobi żadna czarodziejska różdżka, ale do jego problemów podeszła merytorycznie i z sensem. Coś pozytywnego może z tego wyniknie.
Z jej pomocy korzystam często, jeśli mam gdzieś Tadeusza zawieźć. Czasem z tych naszych Ługów jeździliśmy do miasta autobusem, teraz to już niemożliwe. Tadeusz nie daje rady, mimo że stara się być dzielny.
Decyzja o „nowej” lekarce - ze wszech miar słuszna. Pani doktor okazała się osobą młodą, sympatyczną, jednocześnie uważną i wnikliwą. Będziemy się jej trzymać. Stanu Tadeusza nie zmieniła, tego nie zrobi żadna czarodziejska różdżka, ale do jego problemów podeszła merytorycznie i z sensem. Coś pozytywnego może z tego wyniknie.