Kasztanowce
umierają kasztanowce
drzewa mojego dzieciństwa
zielone pięciopalczaste liście
brązowieją w smutku
i bezradnie kurczą się w sobie
ich wielbiciel mały chrząszcz o
zabawnym imieniu
szrotówek kasztanowcowiaczek
pracowicie robi swoje
odejdą w zapomnienie małe
niezgrabne ludziki
na zapałczanych nóżkach
a brązowe z białą łatą krówki nie
urodzą się nigdy
w zręcznych palcach przedszkolaków
umierają kasztanowce towarzysze
młodzieńczych rojeń
w ich cieniu czas dziergał dni woal
i pierwszą miłość
białe kwiaty podobne zapalonym na
choince świeczkom
zaledwie zdążyły zakwitnąć spadły
jak śnieg na ziemię
czyim teraz językiem przypomni
natura
że czas się uczyć oj czas
że czas się uczyć oj czas
zieleń kolczastych owoców
pękających gdy spadały z drzewa
i aksamitny brązowy dotyk
wyłuskiwanych kasztanów
czuję do dziś w mojej dłoni
moje kasztanowce trwajcie
jeszcze trwajcie
2003
jeszcze trwajcie
2003
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz