TYLKO TYLE

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

MIGOTANIE

I oto wiosną tego roku mamy upalne lato. Na termometrze za oknem 30 stopni C. Uff! Aż się rozmigotały moje przedsionki...
Jechałam autobusem na spotkanie z Magdą i zastanawiałam się, czy wysiąść na pierwszym przystanku i powędrować do szpitala na ostry dyżur, czy jechać dalej.
Zmieniając co chwilę zdanie, dotarłam jednak do otwockiego dworca i rozsiadłam się w kawiarni "Lokomotywa". Za chwilę wpadła Magda.
Jej młodzieńczy entuzjazm zawsze mnie podpiera. Pogadałyśmy całkiem konstruktywnie w temacie "Wiosenne Święto Poezji - IX Turniej Jednego Wiersza. Migotały idee, pomysły i... trochę plotek.
Zrobiłam jeszcze zakupy, do domu wróciłam zmęczona. Coś przegryzłam (Tadeuszowi podałam obiad) i uderzyłam w kimono. Fakt, długo w nocy nie spałam, ale niepokoją mnie te powtarzające się niemal każdego dnia chwile zapadania w śpiączkę.
Zaczynam się zachowywać podobnie jak moja najstarsza, nieżyjąca od roku, siostra. Tak jak ona mam cukrzycę. Ledwie po jakimś posiłku usiadła na fotelu, już za chwilę oczy jej się zamykały, a głowa opadała niemal na kolana. Miewam teraz podobnie. Ona od dawna była na insulinie, ja jeszcze na tabletkach, ale... Coś muszę ze sobą zrobić... Wiem, za mało się ruszam. Heh... Kwadratura koła.